sobota, 8 grudnia 2012

Przeddzień drugiego etapu


To już nie jest przestrzeń otwarta,
gdzie w powietrzu malujemy
własne wyobrażenia o życiu,
jakie chcemy mieć.

Jesteśmy o całe lata świetlne dalej.
Mamy filary i łączniki,
malujemy właśnie swoje ściany.
Te piękne kolory wydają się dziś być
szaro-bure,
gdy chwilę przed świtem
siedzę sama.
Czekam na Ciebie.
Chociaż chcę spać,
nie umiem.

To końcówka pierwszego etapu,
a ja chyba umieram ze strachu o Ciebie.
I tęsknię.
I wewnętrznie jest tak źle,
bo nie mogę Ci pomóc.

Wolałabym wziąć na siebie wszystko,
co musisz zrobić,
choć wiem, że nikt nie zrobi tego
lepiej od Ciebie.

Chciałabym przejąć część Twojej frustracji.
Gdy czujesz, że brak Ci sił,
ale mi już nie mówisz.
Już tak blisko końca, Kochanie.
Tak Cię kocham.

Tak blisko jest ten Świat,
który sobie wymarzyłam.
Nie myślałam, że w osiąganiu go
możemy stać się jego ofiarami.

Brak komentarzy: