To już nie jest
przestrzeń otwarta,
gdzie w powietrzu malujemy
własne wyobrażenia o
życiu,
jakie chcemy mieć.
Jesteśmy o całe lata
świetlne dalej.
Mamy filary i łączniki,
malujemy właśnie swoje
ściany.
Te piękne kolory wydają
się dziś być
szaro-bure,
gdy chwilę przed świtem
siedzę sama.
Czekam na Ciebie.
Chociaż chcę spać,
nie umiem.
To końcówka pierwszego
etapu,
a ja chyba umieram ze
strachu o Ciebie.
I tęsknię.
I wewnętrznie jest tak
źle,
bo nie mogę Ci pomóc.
Wolałabym wziąć na
siebie wszystko,
co musisz zrobić,
choć wiem, że nikt nie
zrobi tego
lepiej od Ciebie.
Chciałabym przejąć
część Twojej frustracji.
Gdy czujesz, że brak Ci
sił,
ale mi już nie mówisz.
Już tak blisko końca,
Kochanie.
Tak Cię kocham.
Tak blisko jest ten Świat,
który sobie wymarzyłam.
Nie myślałam, że w
osiąganiu go
możemy stać się jego
ofiarami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz