I kropka.
To pierwsze takie moje święta. Ten rok przyniósł mi wiele zmian.
Są to moje pierwsze święta jako mężatka. Fakt stania się mężem i żoną zmienia nieco w głowach i relacji, niech inni kłamią, że nie ;) Kto przeżył, ten wie. Ja przeżyłam, przezywam i trwam ;) Wszystkiego najlepszego w te święta, Mężu :)
To pierwsze moje święta na obczyźnie. Ale nie taka ta obczyzna obca, jakby sie mogło wydawać ;) Zadaję sobie pytanie, dlaczego wcześniej nie podjęliśmy takiej decyzji. W tym momencie ojczyzna wydaje się być jakimś wyidealizowanym tworem, w jaki wierzy się jedynie, gdy się tam zyje. Tutaj, na zewnątrz, jej bajeczne barwy bledną i nijak historie (grubymi nićmi szyte) mają się do rzeczywistości. życie jest prostsze pod wieloma względami. Wady są. Bo wszystko ma wady. Wadą jest brak bliskich. Odczuwa się to zwłaszcza dziś. W tym miejscu koniec wad.
Dziś wigilia. Zawsze Święta były czasem odwiedzin rodzinnych. Tu nie mamy jako tako kogo odwiedzać. Jeszcze.
Może powinnam napisać coś śmiesznego...
...
... Tymek odkrył (albo inaczej: pokazał nam), że zupa pieczarkowa (na śmietanie 48%!) jest zajebista z opłatkami. Tzn nie zdążyłam skosztowac, gdyz wszystkie zjadł. Ale taki jest mój syn :)
Ciągle nie mogę wyjśc z podziwu, ile taki mały człowiek potrafi zmienić w życiu. Choć czasem mam ochotę go... sama nie wiem co ;) to jednak gdy przychodzi, daje buziaka z tym swoim słodkim "mmmłaaa! mamo!" to wszystko, co negatywne, znika w mgnieniu oka. Mój mały wielki chłopak :)
Chciałam wstawić jakieś wiersze, ale one ciągle siedzą w mojej głowie i nie miałam albo czasu, albo ochoty ich stamtąd wyciągać. Początek na obczyźnie jest cholernie ciężki i Polak Polakowi... nie czlowiekiem, ale co złe to za nami. Czasem wstyd o czyms mówić, czasem bez sensu o czymś wspominać po prostu. A czasem - ahhh i tak nikt (kto nie przyżył), nie zrozumiałby i nie uwierzyłby.
W każdym razie melduję wszystkim, że żyję, mam się dobrze i kwitniemy.
Jeśli jakiś dobry człowiek czytający te słowa zechce mi życzyć czegoś pozytywnego, to proszę życz mi stabilizacji w życiu, mniej negatywnych sytuacji i by przyszły rok przyniósł mniej zmian, bo one strasznie obciążają, chciałabym być na tyle zadowolona ze swojego życia, by nie musieć niczego aż tak bardzo zmieniac. Przynajmniej rok przerwy na naładowanie akumulatorów poproszę ;)
czwartek, 25 grudnia 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz