I jesteś.
A ja nie wiedziałam, jaki
będziesz.
Toć to niedorzeczne.
Twój wygląd taki
oczywisty był.
Ciemne włoski,
mieniące się złotem w
słońcu.
Oczy wielkie otwarte,
gdy w ramionach Cię
niosę.
Usteczka w serduszko,
na które pokazujesz,
gdy jesteś głodny.
Ten mały nosek,
nie taki zadarty, jak u
innych dzieci.
Paluszki Twoje kochane,
którymi kreślisz w
powietrzu
trajektorie dla satelitów
o imionach naszych.
I stópki malutkie,
którymi wystukiwałeś we
mnie rytm
znanej tylko nam piosenki.
Cały. Jak jesteś.
Patrzę na Ciebie
i Twój wygląd taki
oczywisty.
Jakbyś od zawsze tu był.
A przecież masz dopiero
20 dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz