sobota, 8 września 2012

Przepełniona szczęściem

Wszystko jest nie tak, jak sobie to wyobrażałam. Prawdopodobnie dlatego, że nigdy nie odważyłam się na tak ogromną życzliwość w stosunku do siebie. Jeżeli życzyłam sobie dobrego życia, to moje definicje szczęścia skończyły się daleko przed tym, co dostaję.

Ciągle jestem pełna podziwu, że własne życie, własny mężczyzna i nawet ja sama potrafię siebie  zaskoczyć.

I nie mam weny. Ciężko jest mi się odważyć coś napisać, bo proza życia nagle stała się piękniejsza niż najlepiej dobrane słowa w tym pseudo-poetyckim zamydlaniu rzeczywistości.

Panta rhei.

Za 2 miesiące Tymon będzie już z nami :) Póki co wieczorami, w porze jego największej aktywności, skutecznie absorbuje moją uwagę. Obserwowanie jego wymyślnych pozycji stało się dla mnie większą "rozrywką" niż oglądanie dobrego filmu. A uczucie, jakie narasta, gdy przykładam dłoń do brzucha, a Tymek napiera na nią całym swoim malutkim ciałkiem - coś wspaniałego. I nie potrafię tego opisać, ująć w jakieś słowa :)

Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa :)

O Twoim Tacie, Tymonku


Wiesz Synku,
ta duża ręka, która Cię przygniata czasem,
to ręka Twojego Taty.

Wkrótce Go poznasz.
To siłacz, jakich mało.
Nosi nie jeden ciężar na barkach.

I cudotwórca.
W końcu dał mi Ciebie.  

Do Ł.


Miałam listę Jego cech
zewnętrznych
i całkiem dobrze skrojony
profil psychologiczny.
Wiedziałam nawet, ile powinien mieć lat.
Wyobrażałam Go sobie wielokrotnie.
Ba! Myślałam nawet, że już go spotkałam.
Dostał już tyle twarzy.
Ale na takie oblicze nie wpadłam.

Los mi go dopracował.
I jesteś.
Z początku całkiem niepozorny,
a uczucia moje takie niewytłumaczalne.
I ta obawa,
że jesteś tutaj z mojego rozsądku.
Aż tu nagle okazuje się,
że jesteś dokładnie taki,
jakiego Cię zamawiałam.
Łącznie z kolorem oczu
i proporcją ramiona-biodra.

A teraz,
gdy życie wymaga od nas
tak szybko i tak wiele,
moje ideały nie dościgają Ciebie.
Ja chyba nie miałam pojęcia,
na czym polega miłość.
Żyjąc w świecie pięknych słów,
potrafiłam pięknie opowiadać,
jak to ważniejsze są czyny,
nie przykładając się w praktyce do tej mądrości.
A Ty mnie uczysz tego.
Co dzień.
Dajesz z siebie tak wiele,
że aż ciężko sobie wyobrazić,
jak wygląda to miejsce w człowieku,
gdzie kryją się tak
ogromne pokłady siły i miłości.
Dziękuję Ci.

Bo to wszystko dla nas


Spójrz kochanie, 
jakie szczęście mamy,
bo to wszystko dla nas.
Kiedyś Ci opowiem.

Łaskotanie przez skórę


Leżymy i wegetujemy,
łaskocząc się przez skórę.

Już zbliżamy się do mety,
tyle trosk potrafiło się zrodzić w tak krótkim czasie
i uczuć, których żadna poezja nie obejmie.

Boję się trochę,
bo będziesz tak maleńki
i skrzywdzić Cię będzie tak łatwo.
Poza mną nie ma drugiego
tak bezpiecznego miejsca na świecie.
A mimo to chcę Cię tutaj.

Na razie musi nam wystarczyć łaskotanie przez skórę.
I ta błogość,
gdy spokojniejesz w objęciu naszych rąk.