Słodko spałam
A sny moje miały smak malin
Zbieranych w gąszczu traw
Z ziemi
Tych najdojrzalszych
Najsłodszych
I byłeś w nich i ty i ja
I wszystko co sami
Potrafiliśmy stworzyć
Odrzuciliśmy to co znamy
Zmierzaliśmy w przód
Budując ściany naszych domów
Byłam pewna że filary są mocne
Że już stoją
Dziś nie ma ani ścian
Ani miejsca na dom
Słodko śpię
A sny moje mają smak imbiru
Rozgrzewają
I ciepła taka biegnę do przodu
Całkiem spontanicznie
Głośno stukam obcasami
To pewny chód
I już nie potrzebuję zapewnień od ciebie
Że nic złego się nie stanie
Nie wiesz nic o sobie
Więc nie możesz układać opowieści
O mnie i moim jutrze
Nie wiedziałeś także że
Zawsze byłam samodzielna
Tylko lubiłam gdy myślałeś że
Jesteś mi tak bardzo potrzebny
Że bez ciebie boję się wyjść
Na spotkanie z własnym cieniem
sobota, 19 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz