wtorek, 7 czerwca 2011

Jestem monotematyczna. Zaczarował mnie.

Ile czasu trzeba razem spędzić, by pozbyć się motyli? Bo te nasze nie chcą odfrunąć. Rozmnażają się w brzuchach ostentacyjnie. Chyba, bo jak inaczej? Jest ich coraz więcej! Nie przestaję się uśmiechać! I ciągle mi za mało Ciebie, nawet kiedy mam Cię... cały czas. I w tym nie ma przesad, o czym oboje bardzo dobrze wiemy, Skarbie.

Nie wiem, jak to robisz. Nie wiem, jak to jest możliwe. Nie wiem.
Ale powodujesz, że... widzisz z resztą.
I tak! mam różowe okulary, a mój sprawca motyli nie ma wad, a wszystko inne jest prostsze niż wcześniej! ;)

I brakuje mi słów, żeby to wyrazić. Pierwszy raz mam tak, że widzę obrazy. Piękna sprawa. A słów nie potrafię dobrać, by wyraziły wszystko to, co dostaję od Ciebie. I nawet nie chce mi się tego wyrażać. Czuję. Wystarczy.

Ciebie czuję. I nawet, gdy Cię czuję wszystkimi zmysłami i widzę - to nie wystarcza. I nie mam nigdy dość.

Ok, kończę notkę wprowadzającą, bo zrobił się z tego niezły esej wyznaniowy, a to nie o to chodzi ;)

Brak komentarzy: