Wyrzuciłam kobiece potrzeby
Pozbyłam się narządów chcenia
Zamroziłam zmysły
Uruchomiłam program
Samodoskonalenia się
By się samozaspokoić
W perfekcyjnym grafiku dnia
Nie zaplanowałam chwili
Dla tęsknoty za męskim ciepłem
Oczywiście dostawałam namiastki
Miłosnego upojenia
Ale siliłam się zapomnieć
Jak to jest dzielić radości i smutki
I czerpać radość z dzielenia się
I być tą jedyną
I być tą najważniejszą
I nie być organem do pieszczot
I nie być przedmiotem
I być kobietą
I pojawiasz się
Wcale nie znikąd
I wprowadzasz nieład
I ja już nie chcę żyć sama
I już nie potrafię udawać że
Sama znaczy lepiej
wtorek, 7 czerwca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz