poniedziałek, 11 maja 2009

ŁYK SZCZĘŚCIA

Choć czuję że złapałam w garść wodę
I nie przecieka nic
To nadal modlę się
O deszcz złoty co będzie ratunkiem zawsze
Ilekroć kropla uroni się spod skrzywionych palców

Modlę się o cud
Choć Cud już nastał
I ja śpiewam o nim że tak niesamowity
I pyszna nawet jestem
Euforia rozsadza wszystko we mnie
Kurczowo trzymam tę garść wody
Taki mały psikus

Modlę się o dobrobyt
Zachłanna nie jestem
Wiem kiedy przestać
A z wody w garści napoić jestem w stanie
Cały świat
Dziś euforyczny taniec przedstawiam
Na śląskim Broadwayu
Czmychając w tanich szpilkach przez główną ulicę
Oni jeszcze nie wiedzą
I nigdy nie będą wiedzieć zapewne
Jak dobro upoiło mnie tym kwietnym popołudniem
Czuję że złapałam źródło życia
Między palcami wiruje mój przyjaciel
Modliłam się może ze dwa razy
Czy czegoś więcej dziś trzeba?

Brak komentarzy: