Choć mówię Ci to samo od początku
Nawet nie masz pojęcia jak bardzo
Zmieniła się treść i nasycenie tych słów
O ile wcześniej zdaje się że wymawiałam je
Dla Twojej przyjemności
Dziś wymawiam je wierząc w swoją przyjemność
Choć Cię nienawidzę czasem
I życzę Ci byś zniknął w śnieżycy dalekiej
Przeżywam swoje małe śmierci
Ilekroć nie mogę Cię dosięgnąć
Czasem myślę że śni mi się to tylko
A Ty jesteś jak senne widzimisię
Delikatnie wprowadzasz rzeczywistość
Ale jak mam odpowiedzieć Ci
Który kolor jest moim ulubionym
Kiedy ja ciągle żyję tam właśnie
Gdzie oprócz naszych pragnień
Nie liczy się nic
czwartek, 30 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz