Zauważyli.
Troszkę jesteście przerażeni, a może to ja chcę was przerażać. Nie wiem.
Wyplątuję się ze stereotypów, wpadając w nowe. Zadziwia mnie akceptacja, to powszechne przyzwolenie wśród tych niewielu wtajemniczonych. Znieczulenie nieważnych i strach przed zadawaniem pytań.
A takie to proste jest wszystko.
Notkę zamieszczam, choć nie miałam ochoty. Zbierałam się do tego od tygodnia, może dwóch nawet, bo ostatnio pochłonięta swoimi nowymi sprawami nie miałam czasu na pisanie, także wszystko co czytasz, najświeższe nie jest. Aczkolwiek nie mówię, że nie jest aktualne ;)
Zamieszczam, bo widzę Cię tutaj codziennie, P. Jakbyś mi dawał do zrozumienia Skarbie, że chcesz wiedzieć więcej, bo ostatnio mnie nie rozumiesz. Stąd te Twoje chandry, depresje, złe samopoczucie, niezrozumiałe smsy...
Zmieniłam się.
Zabijam się od środka w końcu.
I wierz mi - tak mi lepiej.
Ciągle Cię kocham.
środa, 8 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz