piątek, 3 października 2008

Od razu mi lepiej

A myślałam że dla niej
Też niebo ruszałeś
Wiosny palcami
I rysowałeś dla niej
W tym pyle błękitnym
Domy spokojne
Gdzie byłby wasz pies
I dwójka dzieci
I samochodów siedem

Myślałam że mówiłeś jej
Tak często jak ja to słyszę
Że kochasz
Że tęsknisz
Że umierasz przez to
A tymczasem częściej
Duma wyznaczała wam rozjazd dróg
Ty chowałeś twarz we włosach innej
I je częstowałeś sobą
Jadły cię jak cukierki
A były dietetyczkami
Dlatego wracałeś
Z kłamstwem na ustach
I wtedy okresowo z uniesień kilku
Faktycznie traciłeś życie
Na chwilę znów

I wierzyć Ci nie umiałam
Gdy mówiłeś że nikt nie dorasta do podeszwy
Butów moich najbrzydszych
Bo ciągle tyle idealizowałeś w tej historii
Byle tylko nie pokazać mi że tak zupełnie nikogo
Specjalnego
Nie spotkałeś wcześniej
Na wypadek gdybym ja
Powiedziała że wracam
Do przeszłości
Cholera wie po co

Brak komentarzy: