To łóżko za duże jest dla mnie jednej
I gubić się w nim zaczynam
Nie ma w nim rąk co nocami ciemnymi
Wyprowadzają mnie z powrotem
Na bezpieczną powierzchnię
Satynowej powłoki
Nie ma tu ani ruchu z nagła
Ani ciepła na szyi co w drgania wprowadza
Nie ma na mnie ramion Twoich
Ani oczu
Ani warg
To łóżko tak wielkie jest
Że boję się zagubienia w nim
To paradoksalne
Lecz jednocześnie chciałabym
By pochłonęło mnie całą
Dopóki ciebie nie ma
Tutaj
Bym obudziła się
Gdy znów będziesz
Tak blisko
I głaskać mnie będziesz spojrzeniem
„Dzień Dobry Kochanie”
Tak piękne słowa
Tą śniadaniową porą
Zamiast kawy
piątek, 3 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz