piątek, 3 października 2008

P.

Głowę swą podeprzyj na ramieniu moim
Dotąd to ja szukałam podpór
I przywłaszczałam sobie całkiem cudze i nie moje
A teraz służyć Ci chcę swoim ciałem
Byś lęki swe wyrzucał
I łzy w me piersi wtapiał
Na pocałunki zamieniał
Onieśmielone szlochy
Byś czuł się we mnie dobrze
Jak król na tronie nie zdobytym gwałtem
Byś czuł jak mi z tym dobrze
Jak bardzo pragnę tego kontaktu
I jak każdy ruch mój
Przepełniony miłością
Twoją głowę głaszcze
Kochaj mnie Skarbie
Tak właśnie
Tak prawdziwie i bezkarnie
Tak za wszystko i złe też
I za uśmiech i nagły mej twarzy deszcz
I za mądre i za głupie słowa
Akty zazdrości
Akty bezradności
Akty niewinności
Za każde wspólne śniadanie
Po spokojnej nocy
Za dochodzenie do prawd własnych
Za akty łóżkowej przemocy
Za te wyczekiwanie gdy z pracy długo nie wracasz
Za rozmowy nocne
I gdy telefon wyłączony
Za nieśmiałe układanie planów Ciebie trzymając za rękę
I owocowy błyszczyk lśniący na wargach
Tak lepki
I przytrzymujący dłużej usta Twoje przy mnie
Za nastrojowe karuzele kochaj mnie też
Kochaj za majową pogodę
I listopadowy chłód nocy długich
Bezsennych
Samotnych
Mogłaby wszystkie te słowa zamieścić w kilku
Najprostszych
KOCHAJ MNIE
Bo ja w nas wierzę

Brak komentarzy: