niedziela, 7 lutego 2010

In love...

Odgarnia z twarzy spojrzenia nieporządne
Jak mokre kosmyki
Co do oczu się cisną
Nieproszeni o nic
Ramieniem potrafi naprostować
Zmarnowane popołudnie

Adoruje każdy centymetr mnie
I ten nadmierny
Cierpliwie patrzy jak ze słów
Lepię opowieści
O nic nieznaczących codziennych troskach
I milknę przy nim tak słodko
Mogę tylko patrzeć
Jak w ciemnych oczach
Rysuje mi nowe spojrzenie
Moje własne nowe spojrzenie

Brak komentarzy: