Odgarnia z twarzy spojrzenia nieporządne
Jak mokre kosmyki
Co do oczu się cisną
Nieproszeni o nic
Ramieniem potrafi naprostować
Zmarnowane popołudnie
Adoruje każdy centymetr mnie
I ten nadmierny
Cierpliwie patrzy jak ze słów
Lepię opowieści
O nic nieznaczących codziennych troskach
I milknę przy nim tak słodko
Mogę tylko patrzeć
Jak w ciemnych oczach
Rysuje mi nowe spojrzenie
Moje własne nowe spojrzenie
niedziela, 7 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz