Otwieram zimne dłonie
Gotowa na Ciebie
Tacy piękni dziś jesteśmy
I nie patrzę na ciebie
Przez infantylne szkiełka
Testuję Cię dyskretnie
Muszę wiedzieć jak czujny musi być ten sen
Świat taki okrutny
Mówią że jesteś lepszą wersją
Tego co miałam
Skarbie
Nie powiem że nie miałam nic
Choć byłoby to o stokroć bardziej romantyczne
Niż prawda
Która może kiedyś wytworzy w Tobie
Trochę pożądanej przeze mnie zazdrości
Moje zimne dłonie chłoną szybko
Z powietrza roztańczony zamęt
I siedzi we mnie przestraszony
Ja sama się boję
Nie znałam dotąd tak szalonej miłości
Jak ta
Na którą sobie pozwoliliśmy
niedziela, 7 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz