Ilekroć patrzę na ciebie
Nie widzę tam tego potwora
Tak pięknie udałeś nienawiść
Kiedy spadałam
Na świecie coś umarło
I już nie będę tęsknić
Już nie będę ci mówić
Że dla ciebie
Zedrę ze skóry każdy obcy palec
Że wyrwę z umysłu
Każde miłe słowo nie twoje
Że szarość z tobą jest piękniejsza
Niż miliony jeszcze nie poznane
Demonstracja strachu
Czy zauważyłeś że ludzie szybciej wtedy wyszli
Z naszej zatoki nieporozumień
I lęku przed absencją przy obiedzie
Wybacz że nie potrafiłam kochać
Tak jakbyś chciał
Chyba mógłbyś dziś umrzeć
Tak
Mógłbyś dziś umrzeć tak naprawdę
Choć i bez tego dziś mi lżej
niedziela, 7 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz