Uszczypnij mnie skarbie
Nie wierzę że mam cię
Byłeś już tak daleko
Zdobywałeś inne kategorie
Których nie zdołam nigdy pojąć
Więc nie konkurowałam z nimi
Znalazłam tylne wyjście
Wychodziłam
Na szczęście zauważyłeś
I nie wiele było mi potrzebne
By odwrócić się na pięcie
I jak ostatnia istotka
Pobiec do ciebie
Dziś jestem tu znowu
Spójrz
Znów płonę
Znów pachnę
To takie infantylne
To takie nieodpowiedzialne
Czy wiesz jakim idealnym zabójcą jestem
Czy wiesz jak wiele znów uśmierciłam
Przez ten jeden dźwięk twój
Najwspanialszy
Jeden wirtualny uśmiech
niedziela, 14 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz