niedziela, 14 marca 2010

Stabilność raz, poproszę!

Płonę skarbie
A mój płomień to z jedną
To z drugą stroną gra
Dziś masz mnie w garści
Jutro spalę twój dom i przyjaciół
Pojutrze odchylę się w inną stronę
Oczywiście mogę zgasnąć
Mogę tlić się
Mogę umrzeć

Płonę skarbie
I w zależności od tego
Kto siedzi przy mnie
W jego stronę odwracam się
Tańczę między moimi adwersarzami
Moimi kompanami przygód
Choć serce cię kocha

Płonę skarbie
Gdybyś mnie przeniósł
Do swojego kominka
Wyglądałabym ładniej
I nie byłabym tak chwiejna
Jak na tym polu
W centrum brudnego miasta
Gdzie wielu przechodzących
Chce ciepła
Na jedną noc

Brak komentarzy: