Despota wszedł pod moją kołdrę
Chyba ciemny pokój mam
Gdzieś się później schował w nim
I tak trwa
Despota odwiedził moje życie
Nakłamał mi bajek nawciskał
Pokochałam jego opowieści
W końcu byłam w nich taka szczęśliwa
Despota trzyma moją rękę
Jestem chyba skrywaną przyjemnością
Nie wiem kim jestem
Nie umiem znaleźć miejsca w jego codzienności
On z kolei wykupuje
Wszystkie wolne miejsca w moim przedstawieniu
Życie toczę więc na robieniu prób
I odgrywaniu swojej wspaniałości
Despota troszczy się czasem o mnie
Recytuje z książek troskliwe pytania
I gładzi policzek
Później całuje mocno i coraz mocniej
Jestem taka miła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz